Back to school
ale tym razem calkiem przyjemny back.
mialam dzis spotkanie z promotorka i naprawde milo nam sie rozmawialo. calkiem sensowne rady mi dala i najwyrazniej byla zadowolona kierunkiem, w ktorym zmierza moj doktorat. smiesznie.
no i chyba najfajniejsze w tym wszystkim jest to, ze parasolki w niewytlumaczalny dla mnie sposob wytwarzaja bardzo pozytywna atmosfere. przyjely mnie pod swoj dach zyczliwie i zaopiekowaly sie mna kiedy przyczolgalam sie do domu z lotniska nieprzytomna od rozkladajacej mnie grypy. przelezalam w lozku caly weekend budzac sie tylko po to, zeby przeczytac kolejne rodzialy dance, dance, dance.