Najtrudniej jest zaczac, zeby nie bylo banalnie, zeby nie zrobil sie z tego pamietnik pensjonarki, czy jeszcze inny zenujacy twor. Takie to mysli powstrzymywaly mnie przed stworzeniem bloga przez ostatnie lata. Ale w koncu stwierdzilam, ze rozumujac w ten sposob moge doczekac nudnej starosci, kiedy to bede miala pelno czasu i bede mogla zanudzac moim nudnym blogiem Bogu ducha winnych czytaczy.
Obiecuje zatem nie stworzyc potwora, albo przynajmniej w tym pierwszym wpisie go nie stworzyc, a za to zrelacjonowac rzetelnie nasza pierwsza wyprawe do Azji, ktora zaczyna sie juz za pare dni (hyh, jak ten czas szybko zlecial).
I moze jeszcze warto wspomniec, w pierwszym historycznym poscie, ze wczoraj otrzymalam moja karte studencka, a dzis otwarlam konto bankowe. Czuje sie wielka i potezna.
Wednesday, September 5, 2007
Subscribe to:
Post Comments (Atom)
2 comments:
yeah! pisanie bloga z podróży niejako daje gwarancję nietworzenia potworów :-)powodzenia w Azji, będziem śledzić.
Tak, tak, będziem śledzić. Bo ja, wiadomo, jeśli sama nie mogę, to za ludżmi lubię sobie palcem po mapie popodróżować ;)
Powodzenia, pa.
Post a Comment