"Democratic Socialist Republic of Sri Lanka
Welcome to Sri Lanka
(...)
za posiadanie narkotykow grozi kara smierci".
Te wlasnie slowa zadzwieczaly mi w uszach, gdy moj maz z triumfem w glosie odczytal tekst Disembarkation card wreczonej nam na pokladzie samolotu. A pomyslec, ze Sri Lanka byla kiedys kolonia holenderska.
Piersze zetkniecie z ziemia przyjemne. Po calym lecie w wodzie po kolana, w koncu zachlystuje sie sloncem. Wszechogarniajace goraco i halas miasta to pierwsze dwa wrazenia turysty zagubionego w tlumie lokalsow. Lokalsi z ogromna zyczliwoscia zaczynaja rozmowe od "Hello yes, where are you from?", aby za chwile z usmiechem na ustach sprzedac Ci wszystko co na co tylko spojrzysz, albo o czym pomyslisz.
Spotkanie z Marcinem i Ola umowione na stacji Fort Railway Station okazalo sie sensacja dla miejscowych. Gdy powiedzielismy, ze nie chcemy tuktuka (trzykolowej taksowki), ani noclegu w zadnym hotelu, bo umowilismy sie tu z przyjaciolmi, od razu poinformowano nas, ze "Man no hair and small lady were walking here and went to the shoping centre". Rzeczywiscie po sekundzie pojawil sie Marcin i zaciagnal nas do jakiegos dusznego baru lepiacego sie od brudu, gdzie odbylismy narade co robic dalej. Przysluchujacy sie nam tlum byl wraznie zawiedziony nie rozpoznajac w tym co mowilismy typowych tourist destinations i nie mogac natychmiast zaproponowac nam setek uslug w tym miejscu.
"Cukierkowe Miasto", do ktorego postanowilismy dotrzec przed zmrokiem to nic innego niz Kandy - przepiekna miejscowosc w gorach.
cdn.
jestem wyciagana za wlosy z mojej dziupli internetowej, ale ja tu jeszcze wroce :)
W nastepnym odcinku wiecej o tuktukach i lokalnym ruchu ulicznym.
3 comments:
man no hair and small lady :)
a ja jestem w belfascie i jutro lece do rzymu, strasznie sie swiatowi porobilismy, myslalby kto
macie zrobic milion zdjec, a potem wszystkie mi pokazac. o!
marcin to ja
i man no hair to tez ja
tesc
tesc to tez ty :)
Post a Comment